To był błąd. Nasz błąd, bo należało wykazać się większą roztropnością i przyjść z godzinę wcześniej. Trochę mnie ten brak wyobraźni zirytował i w pierwszym odruchu chciałem wyjść natychmiast. Nie poszedłem na spotkanie z Tomaszem Sekielskim po to, aby napawać się obecnością osoby z “wielkiego świata”, gościa z telewizji, gwiazdy, bożyszcza, czy jakkolwiek ludzie postrzegają takie znane osoby. Luba ma jednak powstrzymała mnie, używając sprytnego szantażu: “sam chciałeś, wyciągnąłeś mnie, to teraz chociaż sprawdźmy, jak będzie”. Ciągle mi to robi. Szantażuje, znaczy się.
Oczywiście nie dosłownie w zwierzęciu, nie tak, jak Jonasz w wielorybie (wielkiej rybie). Jest jednak pewien związek. Tak wieloryb, jak i warchlak są wyimaginowane i z samotnością Jonasza skojarzyło mi się skupienie, z jakim artystka grała. Izolacja. Od początku utworu do samego końca, a nawet dalej. Bo przecież to, jak odwracała głowę od publiczności w czasie oklasków, to nie było skrępowanie, to raczej był powrót do rzeczywistości.
Fidel płocka, suka biłgorajska, kobyz, kemancze, ud, rubab, daf, tombak, dziadowskie skrzypce, harmonium i inne. Niektóre przyjechały dziś do Ełku i mieliśmy okazję zobaczyć je w Miejskiej Bibliotece Publicznej z bliska. Instrumenty.
Szedłem na ten film bez wielkich oczekiwań, spodziewałem się czegoś najwyżej przeciętnego. Powody? Funkcję reżysera pełnił Maciej Kawulski, czyli współwłaściciel KSW, jednym z aktorów Mamed Khalidow - świetny zawodnik, ale czy aktor? Kategoria filmu, czyli film o sportach walki. Zazwyczaj ta sama fabuła, a przyjemność oglądania wynika tylko z tego, co daje dobra “hollywódzka” realizacja. A tu mamy film polski… Cieszyłem się natomiast na ekranowe spotkanie z Erykiem Lubosem, którego lubię i cenię.
Nazywamy się Bastard Disco. Będzie głośno! - to pierwsze, co usłyszeliśmy w głośnikach. I dotrzymali słowa. Przez około godzinę trudno było z kimkolwiek porozmawiać inaczej niż na migi.
Umysłowy refluks. Osobisty magazyn zbłąkanych myśli, wypluwek z mniemaniami, drzazg spośród zwojów, niespodziewanych zapisków i notatków. Tak widzę i słyszę (więcej zmysłów nie pamiętam) świat. Nie twierdzę, że świat taki właśnie jest, nie twierdzę, że mam rację. Dlaczego jednak miałbym zawsze zakładać, że jej nie mam? Jest to przecie racja na miarę moich możliwości i jedyna, jaką mam. We łbie. Moja mała dzielna racja wśród wielkich kiełbi.