Niespecjalnie chciałbym być młodszy, bo pamiętam, o ile głupszy byłem. Zasmucająca trochę jest jednak świadomość, że za jakiś czas będę tak myślał o sobie teraźniejszym. Bo ta "mądrość" jest tylko relatywna i doraźna. Pocieszające jest jednak to, że mimo wszystko jest progres.
Umysłowy refluks. Osobisty magazyn zbłąkanych myśli, wypluwek z mniemaniami, drzazg spośród zwojów, niespodziewanych zapisków i notatków. Tak widzę i słyszę (więcej zmysłów nie pamiętam) świat. Nie twierdzę, że świat taki właśnie jest, nie twierdzę, że mam rację. Dlaczego jednak miałbym zawsze zakładać, że jej nie mam? Jest to przecie racja na miarę moich możliwości i jedyna, jaką mam. We łbie. Moja mała dzielna racja wśród wielkich kiełbi.