Od dawna byłem zdania, że aby coś osiągnąć w polityce, trzeba posiadać kilka konkretnych cech: umieć kłamać bez mrugnięcia okiem, umieć rozpychać się łokciami, być bezwzględnym hipokrytą, cwaniakiem i najlepiej pogardzać tymi, którzy tych przymiotów charakteru nie posiadają. Taki podły zawód.
To mniemanie ukształtowało mi się w głowie ze zwykłych obserwacji, przede wszystkim medialnych, ale także na bazie doświadczeń osobistych. Niedawno trafiłem na “Władców marionetek” - film dokumentalny, którego współtwórcą jest Tomasz Sekielski. Film jest z 2010 roku, ale nie ma to żadnego znaczenia, bo jest aktualny całkowicie, jeśli nie bardziej.
Teoretycznie nie zobaczyłem tam niczego, czego bym nie wiedział, bądź się nie spodziewał, ale robi wrażenie, gdy jest tak dobrze udokumentowane, pokazane czarno na białym. To, co napisałem w pierwszym akapicie, brzmi mocniej, gdy wychodzi od samych polityków lub tzw. spin doktorów, kreatorów wizerunku i innych doradców politycznych. Wtedy okazuje się, że cynizm takiego spojrzenia na polityków jest niczym w porównaniu z cynizmem ich samych. Wyraźnie widocznym na twarzach niektórych z nich, w uśmiechach pełnych pogardy, w bezwstydzie lub oswojeniu ze śliskim lawirowaniem. Pięknie obrzydliwy film1. W sam raz przed wyborami.
Oczywiście uogólniam i prawdopodobnie, choć pewien nie jestem, są też inni, ale ja nie potrafię ich odróżnić od całej reszty amoralnych karierowiczów bez honoru i kręgosłupa. Elita polityczna? Mężowie stanu? Nazwałbym ich zwykłymi świniami, ale te są niewinnymi zwierzakami, a wieprzowina przynajmniej na talerzu wiele zyskuje.
1 Film można zobaczyć na YouTube: “Władcy marionetek”.
Umysłowy refluks. Osobisty magazyn zbłąkanych myśli, wypluwek z mniemaniami, drzazg spośród zwojów, niespodziewanych zapisków i notatków. Tak widzę i słyszę (więcej zmysłów nie pamiętam) świat. Nie twierdzę, że świat taki właśnie jest, nie twierdzę, że mam rację. Dlaczego jednak miałbym zawsze zakładać, że jej nie mam? Jest to przecie racja na miarę moich możliwości i jedyna, jaką mam. We łbie. Moja mała dzielna racja wśród wielkich kiełbi.