To był błąd. Nasz błąd, bo należało wykazać się większą roztropnością i przyjść z godzinę wcześniej. Trochę mnie ten brak wyobraźni zirytował i w pierwszym odruchu chciałem wyjść natychmiast. Nie poszedłem na spotkanie z Tomaszem Sekielskim po to, aby napawać się obecnością osoby z “wielkiego świata”, gościa z telewizji, gwiazdy, bożyszcza, czy jakkolwiek ludzie postrzegają takie znane osoby. Luba ma jednak powstrzymała mnie, używając sprytnego szantażu: “sam chciałeś, wyciągnąłeś mnie, to teraz chociaż sprawdźmy, jak będzie”. Ciągle mi to robi. Szantażuje, znaczy się.
Umysłowy refluks. Osobisty magazyn zbłąkanych myśli, wypluwek z mniemaniami, drzazg spośród zwojów, niespodziewanych zapisków i notatków. Tak widzę i słyszę (więcej zmysłów nie pamiętam) świat. Nie twierdzę, że świat taki właśnie jest, nie twierdzę, że mam rację. Dlaczego jednak miałbym zawsze zakładać, że jej nie mam? Jest to przecie racja na miarę moich możliwości i jedyna, jaką mam. We łbie. Moja mała dzielna racja wśród wielkich kiełbi.