Joshua Ferris - Wstać znowu o ludzkiej porze

Joshua Ferris - Wstać znowu o ludzkiej porze

napisał: Urodzony Bluźnierca
dnia 02.03.2019

Joshua Ferris — młode (relatywnie, coś, jak niegdyś młodzieżówka SLD) pokolenie pisarzy amerykańskich. Nie przeskoczył swoich wielkich poprzedników, ale też nie przynosi im wstydu.

Dziwne odczucie. Chciałem się zakumplować z bohaterem tej książki, zupełnie, jak w dzieciństwie. Główna postać to dziwak, trochę aspołeczny ekscentryk, który w gruncie rzeczy chciałby myśleć zwyczajnie, chciałby prowadzić proste życie, cieszyć zwykłymi rzeczami. Przekonujący. Narracja prowadzona jest w pierwszej osobie, a narrator jest bardzo wiarygodny. Logiczny, autorefleksyjny, przenikliwy, zabawny.

Ta książka to prawie kryminał i prawie thriller w jednym. Tajemniczy ktoś stojący za niezamówioną stroną internetową. Prześladowca i potencjalny zbawca w jednej osobie. Chyba w jednej, choć niewykluczone, że to ONI. Są i Żydzi. Cyklistów i reptilian brak.

Na okładce dla zachęty podana jest opinia Stephena Kinga, że to „Stomatologiczny Paragraf 22”. Może coś w tym być, choć słabo pamiętam książkę Hellera, bo cholera, umiem czytać już dobrze ponad cztery dekady. Wrażenie absurdalności wielu zjawisk, ludzkich działań i motywacji jakoś znajome. Może z Paragrafu 22, a może po prostu z życia?

Książka wciągnęła mnie na tyle, że irytowałem się, gdy musiałem ją odłożyć i czymś pożytecznym się zająć, iść do pracy na przykład. Kolejny raz przy lekturze tej powieści przypomniało mi się dzieciństwo i czasy czytania książek nocą pod kołdrą. Rozczarowanie, że trzeba przerwać, bo bateria w latarce się kończy.

Wydana jest niestety nieco niechlujnie. Sporo przegapionych w korekcie błędów. Zbytnio to nie przeszkadza, bo treść mocno wciąga, ale z rytmu wybija. Tak czy owak, lektura zajmująca i dająca dużo radości; w tle wcale niebanalne myśli z pogranicza filozofii, religii czy socjologii. Lekkość pióra imponująca, choć to pewnie też zasługa tłumaczki — Magdaleny Słysz. Doceniam też, że pani tłumacz dodała przypisy dotyczące specyficznych, kulturowych elementów występujących w książce. To pomaga. Bo skąd do licha mam wiedzieć, co dla przeciętnego Amerykanina oznacza jakieś zagranie w baseballu? Lubię przypisy od tłumaczy. Wyobrażacie sobie Lolitę bez przypisów? Niedościgły mistrz Robert Stiller.

Po skończeniu lektury przeczytałem opinię, że Ferris ordynarnie ściągał ze stylu Philipa Rotha. Hmmm, trochę to nieprzekonujące. Naśladować czyjś styl w jakiejś krótkiej formie, to mogę sobie wyobrazić, ale w powieści? Może mam marną wyobraźnię? Czytałem parę książek Rotha i doceniam jego wielkość, ale nigdy nie przyssałem się tak do jakiejkolwiek jego powieści tak, jak do Wstać znowu o ludzkiej porze. Faktem jest, że nasz odbiór powieści zależy wielce od tego, w jakim punkcie własnego życia coś czytamy. Możemy docenić coś, co kiedyś wydawało się nam mierne, możemy też rozczarować czymś, co pamiętamy jako dzieło genialne. Tak właśnie miałem z Darem Humboldta i od tego czasu  nie czytam dwa razy tych samych książek. Tyle jest nowych do przeczytania, a utrata dobrych wspomnień to jednak utrata. Cieszę się, że z jakiegoś powodu kupiłem akurat tę książkę.


Tłumaczenie: Magdalena Słysz
Wydawnictwo: Czarna Owca


Tagi


Nieśmiało zachęcam:

Podziel się, udostępnij, skrytykuj, albo złośliwie pochwal, jakkolwiek skomentuj.

Komentarze


Więcej do czytania:


Kanał RSS

Cytuję losowo


Ateista powiada: "Nie wiem i nie mogę wiedzieć, czy bóg jest, czy go nie ma, ale samo pytanie jest bzdurne, bo nie ma najmniejszych powodów do zastanawiania się nad nim. Nie interesują mnie dowody na nieistnienie boga, jeśli nie ma powodów (o dowodach nie wspominając) do rozważania, czy jest."
Andrzej Koraszewski
Ateista
Jakże klarownie.
cytatów wszystkich całe mnóstwo →

O blogu


Umysłowy refluks. Osobisty magazyn zbłąkanych myśli, wypluwek z mniemaniami, drzazg spośród zwojów, niespodziewanych zapisków i notatków. Tak widzę i słyszę (więcej zmysłów nie pamiętam) świat. Nie twierdzę, że świat taki właśnie jest, nie twierdzę, że mam rację. Dlaczego jednak miałbym zawsze zakładać, że jej nie mam? Jest to przecie racja na miarę moich możliwości i jedyna, jaką mam. We łbie. Moja mała dzielna racja wśród wielkich kiełbi.

O blogu

Pokategoryzowałem