Błąd, omyłka, czeski błąd, literówka, gromadomyślenie, efekt Dunninga-Krugera, pomyłka, efekt wspierania decyzji, przekłamanie, efekt zaprzeczenia, nieścisłość, heurystyka zakotwiczenia, przeinaczenie, paradoks hazardzisty, efekt halo, nadinterpretacja, efekt ślepej plamki, niekonsekwencja, cherry-picking, lapsus, złudzenie ponadprzeciętności, iluzja grupowania, heurystyka dostępności, efekt wspierania decyzji.
Jeśli ktokolwiek myśli, że powyższe określenia jego nie dotyczą, to - użyję tu z grzeczności eufemiznu - jest w błędzie. Kolejnym, bo inne też popełnia. Jak każdy, zazwyczaj nieświadomie, co i tak nie ma wpływu na fakty i konsekwencje. Trzeba sobie z tym jakoś poradzić. Rozsądek podpowiada, żeby wyciągać z nich wnioski, jednak nie wszyscy są rozsądni. A ludzkość jako taka to już zupełnie nie uczy się na własnych błędach. Bo też takie uogólnienie do odpowiedzialności grupowej to nadużycie. Błędy popełniają ludzie, nie ludzkość. Ludzkość jedynie zbiera ich zatrute często owoce.
„Historia postępu ludzkości zaczyna się od naszej zdolności do myślenia i naszej inwencji twórczej. To różni nas od innych zwierząt - ale również prowadzi do tego, że regularnie robimy z siebie kompletnych idiotów.”
Ta książka to przegląd historycznych wpadek, które w większym, czy mniejszym stopniu wpłynęły na historię. Napisana ze swadą, okraszona sporą dawką ironii i humoru czyta się błyskawicznie. Byłby to zbiór ciekawostek, gdyby nie opierał się na solidnych, jak się zdaje, źródłach i sensownych, naukowych wyjaśnieniach przyczyn tych wpadek. Warto ją przeczytać, aby, kiedy znowu dacie dupy - a wszyscy jej czasami dajemy, bez względu na orientację seksualną, czy upodobania - przypomnieć sobie, że ta nasza kretyńska wpadka to żart w porównaniu do tego, co zrobił ten, czy ów przed nami.
Najbardziej mi się „podobał” banalny błąd, jaki popełnili goście z NASA, kiedy wysłali marsjańską sondę Mars Climate Orbiter z pokładowym oprogramowaniem używającym jednostek metrycznych, a sterowali nią z Ziemi, robiąc wyliczenia z użyciem jednostek anglosaskich. Ta dam! I projekt kosztujący kilkaset milionów dolarów poszedł w diabły. Kosztowna nauczka na przyszłość, przynajmniej najbliższą. Taki banalny z perspektywy czasu błąd, a wcale nie pierwszy w historii, bo już popełniony choćby przez Kolumba, który opierając się na opisach innych podróżników, wyliczał, jak daleko na zachód jest wschodni kraniec Indii. Licząc mile, zapomniał, że mil ci u nas dostatek i mila mili nie równa. To jednak wpadka, której konsekwencje nie były tragiczne, ani dla niego, ani dla ludzkości, bo miał szczęście i natknął się na Karaiby. Błędów, które przyniosły pożytek, też jest spora ilość, ale nie będę ich przytaczał, aby nie odbierać przyjemności lektury. A jest to lektura wielce przyjemna.
Wydawnictwo: Albatros
Tłumaczenie: Maria Gębicka-Frąc
Tytuł oryginału: Humans. A Brief History of How We F*cked It All Up
Umysłowy refluks. Osobisty magazyn zbłąkanych myśli, wypluwek z mniemaniami, drzazg spośród zwojów, niespodziewanych zapisków i notatków. Tak widzę i słyszę (więcej zmysłów nie pamiętam) świat. Nie twierdzę, że świat taki właśnie jest, nie twierdzę, że mam rację. Dlaczego jednak miałbym zawsze zakładać, że jej nie mam? Jest to przecie racja na miarę moich możliwości i jedyna, jaką mam. We łbie. Moja mała dzielna racja wśród wielkich kiełbi.