Opowiadanka to raczej niż opowiadania, ale dały mi sporo frajdy. Na ostatniej stronie okładki autor zdradza, że pisał je, mając dwadzieścia kilka lat, „na gorąco”, „w biegu”.
”Jakbym się bał, że możliwość pisania została mi dana tylko na chwilę”.
Ten pośpiech jest odczuwalny w pierwszych utworach, ale to nie pośpiech owocujący niedopracowaniem czy bylejakością. To pośpiech w sposobie pisania, w rytmie, zachęcający do połykania kolejnych stron, kolejnych historyjek. Sprawił, że czytałem tę książkę, jakbym bał się, że zaraz mi ją ktoś zabierze, wyrwie z rąk i wrzuci do pieca. Dziwaczne, bo musiałby zejść do piwnicy i nieposprzątanej „kotłowni”. Odradzam i obiecuję, że lada dzień będzie czyściutko. Na chwilę jakąś, na czas wystarczający na przeczytanie kolejnej książki.
Sporo w tych opowiadaniach dziecięcych, młodzieńczych bohaterów, to zresztą już nie raz się Kuczokowi przytrafiało, jak choćby w najsławniejszej jego książce - „Gnój”. Tej, na podstawie której nakręcono „Pręgi”.
Niby to tylko jeden akapit słowa od autora na ostatniej stronie okładki, ale jest w nim sporo informacji. Na przykład ta:
„Przyszedł czas na to, by przebierając w plonach tych gorączkowych łapanek, zrobić nich książkę nie tyle przemyślną, ile przemyślaną.”
Ja tego ogólnego zamysłu nie potrafię dostrzec, a tym bardziej wyartykułować, ale nigdy nie potrafiłem mówić o tym, „co poeta miał na myśli”. Tyle tylko, że od dawna mam to w nosie, albo innym otworze ciała — zależnie od nastroju. Książki czytam i odczuwam to, czy tamto, nie potrzebuję ich tłumaczyć. A Kuczok nieodmiennie mnie zachwyca warsztatem. Potrafi używać słów. Bez względu na to, o czym opowiada, widać, że robi to Pisarz, a nie grafoman.
Wydawnictwo: W.A.B.
Umysłowy refluks. Osobisty magazyn zbłąkanych myśli, wypluwek z mniemaniami, drzazg spośród zwojów, niespodziewanych zapisków i notatków. Tak widzę i słyszę (więcej zmysłów nie pamiętam) świat. Nie twierdzę, że świat taki właśnie jest, nie twierdzę, że mam rację. Dlaczego jednak miałbym zawsze zakładać, że jej nie mam? Jest to przecie racja na miarę moich możliwości i jedyna, jaką mam. We łbie. Moja mała dzielna racja wśród wielkich kiełbi.