Balony, pistolety na kapiszony, korkowce, obwarzanki i święte obrazki — takie mgliste wspomnienie kołacze mi się w głowie i możliwe, że choć w części właśnie z niego wynika chęć pooglądania balonów. A mówiąc o balonach, nie mam na myśli niczego zdrożnego.
Zawody balonowe odbywają się w Elku co roku i nawet będąc niezainteresowanym, nie da się nie zauważyć tych wielkich baniek sunących nad głową. Huczy toto, jakby grzmiało gdzieś w oddali, więc dzielny pasterski stróżujący Joszko czuje się w obowiązku odgonić zagrożenie, a ja mam taki naturalny balloon reminder. W tym roku zależało mi tym, aby wiedzieć, kiedy będą loty, wcześniej niż pies je usłyszy. Węch mam nieporównywalnie słabszy niż Joszko, użyłem więc tego, czym natura obdarzyła mnie hojniej niż psa — włączyłem komputer.
Organizatorem jest ełcki MOSiR, toteż wszedłem na ich stronę. Najważniejsza impreza roku zasłużyła na honorowe miejsce na stronie głównej, więc nie musiałem grzebać głębiej. Klik w baner i wiem już wszystko. Streszczę to tak: nie wiemy niczego, bo wszystko zależy od pogody. Rozsądne i zrozumiałe, tyle że tego to mogłem sam się domyślić. Pytanie mam: kiedy będą jakieś decyzje? Jest i odpowiedź: szczegółowe informacje znajdują się na naszym fejsbuku. Brrr. Trudno, przemogę obrzydzenie, bo mi zależy. Link jest, choć zrobić go klikalnym to już za duży wysiłek. Biorę więc zeszyt, literka po literce spisuję adres, podkreślam na niebiesko (w końcu to link), układam zeszyt na podpórce do czytania, otwieram drugie okno przeglądarki i literka po literce… włażę do tego ścieku.
Grzebię, klikam, strząsam od czasu do czasu szlam z myszki i w końcu znajduję: szczegółowe informacje znajdują się na naszej stronie www. No tak, musiałem coś przegapić — jak zwykle siebie obwiniam najpierw.
Później nastąpił długotrwały proces przeklikiwywania się naprzemiennie przez stronę i fejsbuka, który niespodziewanie doprowadził u mnie do erekcji. Moja irytacja rosła i rosła, erygowała, aż w końcu ejakulowała mętnym strumieniem frustracji:
”Szczegółowe informacje” na facebooku? Informacje?! Fejsbuk jest równie dobrym miejscem do informowania, jak TVPInfo programem informacyjnym. To narzędzie służące do zaganiania baranów, taki elektroniczny pastuch, który ma tymże baranom umożliwić trafienie we właściwe miejsce w internecie, czyli w tym przypadku na stronę instytucji. A jak to wyglądało w tym przypadku? Trzęsącymi się dłońmi grzebałem w śmietniku, licząc na to, że może w końcu ktoś wrzuci do tych śmieci post z informacją, kiedy i gdzie? Wrzucanie informacji do śmietnika, to jak wyrzucanie informacji. Obrzydlistwo. Kiedy wreszcie pojawił się taki post, poczułem się, jakby w końcu pozwolono mi zmyć z twarzy cudze plwociny. A można to było zrobić na wiele sensowniejszych sposobów, w których fajsbuk jest tylko jedną z opcji, tą dla baranów.
Na koniec muszę jednak MOSiR pochwalić za działania promocyjne. Instytucja ta robi świetną robotę dla promocji facebooka. Dziesiątki, setki, tysiące niepotrzebnych kliknięć nabijajacych fejsbukowi ruch. Brawo! Nie powinni jednak spocząć na laurach, bo konkurencja w dziedzinie darmowej promocji tego portalu jest duża i walczy dzielnie, głucha i ślepa na sens. Hasło na dziś:
Nie pozwól, aby myślenie przeszkodziło ci w działaniu!
Byłem w końcu, widziałem, parę ujęć nagrałem, kilka fotek zrobiłem. Mimo dreszczy po traumie przygotowań.
Umysłowy refluks. Osobisty magazyn zbłąkanych myśli, wypluwek z mniemaniami, drzazg spośród zwojów, niespodziewanych zapisków i notatków. Tak widzę i słyszę (więcej zmysłów nie pamiętam) świat. Nie twierdzę, że świat taki właśnie jest, nie twierdzę, że mam rację. Dlaczego jednak miałbym zawsze zakładać, że jej nie mam? Jest to przecie racja na miarę moich możliwości i jedyna, jaką mam. We łbie. Moja mała dzielna racja wśród wielkich kiełbi.